Naturalne sposoby na komary, czyli jak nie zwariować nocami na kempingu.

Naturalne sposoby na komary, czyli jak nie zwariować nocami na kempingu.

Nie ma nic bardziej letniego niż noc spędzona pod gołym niebem. Śpiwór, namiot lub własnoręcznie zabudowany bus, gdzieś nad jeziorem, w sosnowym lesie lub w dolinie, gdzie jedyne światło to rozgwieżdżone niebo i mały, drżący płomień z kuchni turystycznej. Wtedy wszystko wydaje się idealne. Człowiek odrywa się od miasta, wycisza, oddycha pełną piersią. Przez chwilę czuje się częścią natury. I właśnie wtedy, dokładnie w tym momencie, kiedy Twoja dusza zaczyna śpiewać pieśń wolności, do gry wchodzą komary. Ten dźwięk – cieniutki, wibrujący, niepokojący – to nie jest zwykły brzęk. To odgłos, który ma siłę zrujnować najlepszy biwakowy nastrój. I o ile komar w mieszkaniu to niedogodność, to na kempingu, szczególnie gdzieś nad wodą lub w cienistym, wilgotnym lesie, staje się pełnoprawnym przeciwnikiem. Walka z nim nie jest uczciwa. Ty śpisz, on nie. Ty próbujesz odpoczywać, on szuka ofiary. Właśnie dlatego temat jakim ją naturalne sposoby na komary jest tak ważny.

Bo kiedy śpisz pod namiotem lub w aucie z otwartymi drzwiami, nie chcesz spać owinięty w śpiwór i maseczkę na twarzy. Potrzebujesz rozwiązań, które są skuteczne, ale też delikatne dla Ciebie, dla środowiska i dla rytmu nocy, która powinna być przyjemnością, a nie walką o przetrwanie.

Naturalne sposoby na komary: zapach jako pierwsza linia obrony

To, co dla nas bywa przyjemne i relaksujące, dla komarów potrafi być absolutnie nieznośne. Rośliny, które wydzielają intensywne, eteryczne olejki, od wieków służyły ludziom jako ochrona przed owadami… zanim jeszcze ktokolwiek wymyślił „Offa” w sprayu. W naturze zapach to potężna broń, a człowiek nauczył się z niej korzystać z zaskakującą skutecznością. Klasyką gatunku jest lawenda. Nie tylko piękna i pachnąca, ale także niezwykle skuteczna. Komary jej po prostu nie znoszą. Podobnie działa eukaliptus cytrynowy, który zawiera naturalny związek o nazwie PMD. Przez wielu badaczy uznawany jest za równie skuteczny jak syntetyczne repelenty. Co więcej, PMD to jedyny naturalny środek oficjalnie zarejestrowany przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska jako środek odstraszający komary.

W kempingowych warunkach najlepiej działają olejki eteryczne, ale nie w klasycznym kominku aromatycznym, tylko w wersji outdoor: kilka kropel na skrawek materiału, bandaż owinięty wokół nadgarstka, czy – jeśli chcemy działać sprytniej – dodany do własnoręcznie przygotowanego sprayu na bazie wody i niewielkiej ilości alkoholu. Taki spray nie tylko odstrasza komary, ale daje też uczucie odświeżenia. A przy upalnych nocach w busie może być dodatkowym bonusem.

Inne, naturalne sposoby na komary to np. geranium. Jego różany, nieco cytrusowy zapach działa silnie odstraszająco na owady, ale dla człowieka jest przyjemny i kojący. Można też wspomnieć o goździkach, które poza zastosowaniem kulinarnym mają również silne właściwości odstraszające. Mało kto wie, że już w XIX wieku marynarze wcierali wywar z goździków w skórę, by uchronić się przed owadami tropikalnymi. Warto wracać do takich rozwiązań, szczególnie gdy są tanie, łatwe w przygotowaniu i całkowicie bezpieczne dla skóry.

Bariera ziół i ognia. Fizyczne linie obrony przed latającą armią

Kiedy komary nie ustępują mimo zapachów, trzeba przejść na wyższy poziom ochrony. A tym poziomem, od wieków, jest dym. Jeżeli już omawiamy naturalne sposoby na komary to ogień zdecydowanie takim jest. Ogień czy to z ogniska, paleniska, czy niewielkiej spirali kadzidłowej to sposób stary jak świat. Komary nie lubią dymu, szczególnie jeśli ten dym pachnie intensywnie. Można tu dodać kilka zasuszonych gałązek rozmarynu, szałwii, mięty pieprzowej czy nawet skórki z cytrusów. Dym z tych dodatków nie tylko pięknie pachnie, ale także działa odstraszająco.

Ciekawym rozwiązaniem są też naturalne spirale antykomarowe, dostępne w sklepach ekologicznych  produkowane na bazie pyłu drzewnego z dodatkiem olejków roślinnych. W przeciwieństwie do klasycznych spirali z supermarketu, te nie zawierają toksycznych dodatków ani nie dymią jak stara ciężarówka. Dają subtelny, kadzidłowy efekt, który spokojnie można tolerować podczas wieczornego siedzenia przed busem.

Nie sposób nie wspomnieć też o bardzo praktycznych rozwiązaniach fizycznych. Moskitiera, choć nie brzmi sexy, to absolutna podstawa spokojnego snu. W busie można ją zamontować magnetycznie w drzwiach, podwiesić pod klapą lub stworzyć prowizoryczne zasłony z drobnej siatki. Nawet w namiocie warto dbać o to, by zamek był zawsze szczelnie zamknięty. Jeden komar potrafi zepsuć całą noc. W ekstremalnych przypadkach sprawdzają się też moskitiery na twarz: może mało estetyczne, ale skuteczne podczas gotowania wieczorem czy rozkładania obozowiska w miejscach o dużej wilgotności.

Naturalne sposoby na komary: dieta, sen i zapach skóry, czyli czego o nas uczą się komary?

To może zaskoczyć, ale komary nie atakują wszystkich po równo. I choć mit o „słodkiej krwi” to tylko poetycka metafora, to rzeczywiście niektóre osoby są bardziej atrakcyjne dla tych owadów. Odpowiada za to mikrobiom skóry, zapach potu, ilość wydychanego dwutlenku węgla i nawet to, co jemy. Niektóre badania sugerują, że dieta bogata w czosnek, cebulę i ocet jabłkowy może delikatnie zmieniać zapach ciała, czyniąc nas mniej atrakcyjnymi dla owadów. Z kolei alkohol, szczególnie piwo, może nas „wyróżnić” w oczach komara, zwiększając częstotliwość ukąszeń.

Również intensywny wysiłek fizyczny wieczorem, który zwiększa temperaturę ciała i wydzielanie potu, może ściągać komary jak magnes. Dlatego warto, jeśli to możliwe, zminimalizować aktywność fizyczną tuż przed zmierzchem, kiedy owady są najbardziej aktywne, i zadbać o odświeżenie skóry. Ciekawostką jest też fakt, że niektóre naturalne olejki, jak olej kokosowy, mają działanie ochronne nie tylko dlatego, że zawierają tłuszcze nielubiane przez owady, ale też dlatego, że tworzą warstwę izolującą między skórą a zmysłami komara.

Spokój to też broń. Ostateczna obrona przed paniką i swędzeniem

Na koniec warto przypomnieć, że nie chodzi tylko o komary. Chodzi o nasz stosunek do nich. Nie da się ich całkowicie wyeliminować z kempingowego życia. Tak jam my omawiamy naturalne sposoby na komary, tak pamiętajmy, że one są częścią przyrody, której przecież tak bardzo szukamy. Ale można sprawić, by nie były dominującą częścią tej przygody. Warto się zabezpieczać, warto testować różne naturalne metody, warto mieć świadomość, że nasze ciało, nasza przestrzeń i nasze wybory mogą tworzyć skuteczną barierę.

A jeśli już zdarzy się ukąszenie, nie panikujmy. Na pomoc przychodzi aloes, olejek z drzewa herbacianego, zimny okład lub nawet stary, dobry ocet jabłkowy. Ważne, by nie drapać. Wiem, łatwo powiedzieć, ale to właśnie rozdrapane ślady są najgorszą pamiątką po letniej nocy pod gwiazdami.

Bo choć komary są niechcianymi gośćmi naszych biwakowych przygód, to nie one powinny pisać scenariusz tych wspomnień. Ty go piszesz. Ze spokojem, z wiedzą i z buteleczką eukaliptusa w kieszeni.

Zapisano!
Ten pojazd jest już w Twoich ulubionych.